<--- Zdjęcie pochodzi ze strony: http://bi.gazeta.pl/
Słucham The Dead Weather, podoba mi się zwłaszcza Rocking Horse. Jak dopisze mi układ planet, to dzisiaj - prawdopodobnie - położę się o w miarę przyzwoitej godzinie. Trzymajmy kciuki!
Znalazłem przed chwilą 2 fajne komiksy, linki poniżej:
PIERWSZY i DRUGI.
Prawda, że zabawne?
Jeżeli ktoś się zastanawiał, dlaczego od poprzedniego wpisu zacne niewiasty są wyrównywane do lewej strony, to już służę odpowiedzią: otóż blogspot nie zawsze prawidłowo wyśrodkowywał mi owe zdjęcia względem tekstu.
Myślę, więc jestem - toteż piszę, chociaż barbarus hic ego sum, qui non intelligor ulli.
środa, 28 kwietnia 2010
wtorek, 27 kwietnia 2010
Piękna podłoga, erotyczne zdjęcia i wieczorny seans Avatara.
<--- Piękna... drewniana podłoga. A co myśleliście, hm?
Przeglądam różne ciekawe, artystycznie i przyjemnie pobudzająco galerie, bo muszę znaleźć jakieś inspiracje fotograficzne. Trzeba się w końcu przygotować i zrobić swojej kobiecie iście erotyczną sesję. Ona ładna, ja… ja mam aparat – tak więc, wszystko jest na swoim miejscu.
Szukam i szukam jakiegoś ładnego zdjęcia do notki i chyba muszę zdecydować się na powyższą reklamę parkietu. Bo przecież na niego głównie zwróci uwagę większość czytelników (oraz czytelniczek) bloga… Prawda?
Nie prawda! / Gówno prawda!
(proszę sobie wybrać, wedle własnego uznania)
(proszę sobie wybrać, wedle własnego uznania)
Podjąłem się pisania różnych tekstów, tekścików i tekstowych zmor i już nie wyrabiam. Chyba wezmę się zrelaksuję i obejrzę Avatara. Dobrego, bo z biedronki. O którym przeczytałem na tym blogu - klikalny link teleportacyjny...
sobota, 17 kwietnia 2010
Smutny dzień, wkurzający znajomi i jakoś tak ogólnie...
Smutne dziewczę bo i dzień jakiś nie za wesoły...
Nie wiem jak innych, ale mnie przybija pogoda. Właściwie to już mnie przybiła mnie i trzyma, dusząc przy parkiecie. Poznałem dzisiaj panią o nazwisku Sar. Niby nic w tym by nie było dziwnego, gdyby nie to, że jej imię – którego z powodu ochrony danych osobowych nie zamieszczę - tworzyło wraz z nazwiskiem coś na kształt... mięsa z sarny.
Dzień ogólnie smutny, już dawno nie czułem się taki... samotny. Dodatkowo, dobiła mnie bezczelność w zachowaniu znajomych, którzy spotykają się gdzieś po cichu, po czym mają pretensję że mnie tam nie ma, a na koniec chcą się wpieprzyć człowiekowi do domu. Ech, życie!
Jeżeli żałoba narodowa trwałaby dużej a wszystkie gazety ciągle byłyby czarno-białe i pełne wyłączenie kondolencji, to powinniśmy - jako naród - się grupowo powiesić.
czwartek, 8 kwietnia 2010
Dupniasty kraj...
Na takie zakupy to można ;D.
Wszystko mnie wnerwia, żeby nie powiedzieć wkuźwia. Jak człowiek już ruszy zad i chce coś zrobić, to od razu każdy musi mu pierd***** lagę pod nogi. Czy to w postaci urzędów czy innego gówna… No nic. Idę zaraz spać.
sobota, 3 kwietnia 2010
Piersi Meg i chomikowa praca.
Meg White i jej okazałe wdzięki.
Dzisiaj, podczas oglądania "Under Great White Northern Lights" moja lepsza połówka stwierdziła że Meg White ma bardzo duże piersi i ponieważ sama obdarzona jest przez naturę wyjątkowo hojnie, pomyślałem iż coś w tym musi być.No i jest, jak widać na powyższym zdjęciu.
Dostrzegłem też dzisiaj fakt, iż osoba z mojej pracy prawie przez pół dnia siedzi na popularnym serwisie chomikuj.pl i ssie z niego ile wlezie. Bo trzeba wiedzieć, iż od miesiąca mam nową pracę. Starej w sumie nie miałem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)